Czy dalekowschodni pracownicy to kierunek perspektywiczny dla Polski? Zdaniem Mariusza Hoszowskiego, rozwiązaniem dla polskiej gospodarki z pewnością jest dywersyfikacja kierunków pozyskiwania pracowników i otwartość na obcokrajowców. Nie można jednak traktować samych pracowników z Dalekiego Wchodu jako sposobu na uzupełnienie luk w głównym trzonie kadry pracowniczej, lecz jako jej dodatkowe wsparcie.

W ciągu ostatnich lat popyt na kadry pracownicze ze Wschodu rozłożył się równomiernie na większą liczbę branż, dlatego zatrudnianie cudzoziemców nie jest obecnie rzadkością - spotykamy się z nim już nie tylko w budownictwie, rolnictwie czy przetwórstwie przemysłowym, ale także w sektorze usług – transporcie, handlu, turystyce czy gastronomii. Warto również wspomnieć o rosnącej liczbie osób z zagranicy, które zdecydowały się na założenie własnej działalności gospodarczej w naszym kraju. – mówi Mariusz Hoszowski, prezes firmy Smart Work.

Przez ostanie kilka lat obserwowano wzrost płac o około 7% w porównaniu z rokiem poprzednim. – W tym roku przewidujemy co najmniej taką samą dynamikę wzrostu, chociażby ze względu na wzrost PKB – mówi Mariusz Hoszowski.

Pracownicy z Dalekiego Wschodu przyjeżdżają do nas głównie z Nepalu, Indii i Bangladeszu oraz w mniejszym stopniu z Indonezji lub Filipin. Przyczynę ich zwiększającej się liczby upatruje się nie tylko w trudnej sytuacji ekonomicznej zaistniałej w ich rodzimych krajach, ale w samym spadku ilości pracowników z Europy Wschodniej skłonnych do przyjazdu do Polski.